Parę słów o pojemności przewodów ekranowanych.

 

    Na pojemność przewodu ekranowanego wpływ ma jego długość, odległość żyły sygnałowej od ekranu i w pewnym stopniu rodzaj użytego dielektryka - identycznie jak w kondensatorze, co niestety sprowadza się do tego, że im grubszy kabel tym lepszy, ale pod warunkiem, że ta grubość wynika z odsunięcia ekranu od żyły centralnej a nie z zastosowania egzotycznych powłok ozdobnych. Dlaczego pojemność przewodów koncentrycznych jest zła? Taki kabel to kondensator i z sygnałem robi to samo, co kondensator. Z ekranem przyłączonym do masy tworzy filtr dolnoprzepustowy oraz wprowadza przesunięcia fazowe. Sprawdźcie, co dzieje się z dźwiękiem po zwarciu wejścia kondensatorem do masy. Z tego najprawdopodobniej powodu audiofilskie kable są bardzo skromnie lub nie są wcale ekranowane. Zdaję sobie sprawę z tego, że wkraczam na grząski grunt i godzę w uczucia religijne niejednego audiofila, ale niezależnie od tego, czy żyła centralna jest ze srebra, czy z nieodkrytego jeszcze pierwiastka, czy ma przekrój koła, czy prostokątny, czy jest walcowana mechanicznie, czy kuta ręcznie i lutowana cyną z dodatkiem kryptonitu przez dziewicę przy pełni Księżyca i tak wszystko sprowadza się do pojemności wewnętrznej, czyli odległości żyły centralnej od ekranu, ich długości oraz przenikalności elektrycznej dielektryka.

Sam jestem posiadaczem audiofilskich kabli. Lubię je, bo są grube i czerwone, ale za nic w świecie nie słyszę różnicy między nimi a mikrofonowym "Camilem" ciętym z metra po 6 zł/m, który charakteryzuje się niską pojemnością wew. mimo bardzo dobrego, podwójnego ekranu. Śliczne audiofilskie interkonekty sprzedawane w drewnianych skrzynkach wyłożonych aksamitem, z zaznaczonym kierunkiem walcowania i "dotarte" (czyt. wstępnie grane na sprzęcie ich godnym) są słabo, albo zwyczajnie nie są ekranowane właśnie w celu obniżenia ich pojemności, co owszem słychać przy porównaniu z naprawdę kiepskim i długim przewodem, ale daje niestety o sobie znać w postaci wrażliwości na zakłócenia zewnętrzne, przed którymi mają chronić sygnał.

 

Rada dla audiofila:

Zanim wydasz na kable równowartość Lamborghini podłącz je, podkręć wzmacniacz i chwyć ręką interkonekt, jeżeli nie brumi upewnij się, że lutowała go dziewica i bierz w ciemno.